„Byłem wykidajłą” – książka o początkach polskiej przestępczości zorganizowanej

0 4 120

Jak wiemy z poprzednich części jego historii, Grek jest byłym gangsterem, jednym z najbardziej znanych w swoim mieście, w latach 90. Jego życiorys to nie tylko materiał na kilka tomów, ale i gotowy scenariusz na film sensacyjny.

Tym razem, w swojej najnowszej książce, zatytułowanej „Byłem wykidajłą”, zabiera nas aż do lat 80 i czasów gdy w dyskotekach królowało Bony M, a na ulicach rządzili cinkciarze i spekulanci. Do czasów, kiedy uliczne konflikty rozwiązywało się honorową walką na pieści a nie strzałami z broni automatycznej.

Mogłoby się wydawać, że chronologicznie „Byłem wykidajłą” powinno być pierwszą książką tego autora. Nic bardziej mylnego. Opowieść o stawianiu pierwszych kroków w przestępczym świecie i formowaniu się spośród dyskotekowych brakarzy i złodziei samochodowych pierwszych gangów, jest doskonałym uzupełnieniem poprzednich tomów.

Jak sam autor, w rozmowie z online-mafia.pl przyznaje, całe zjawisko tzw. „polskiej mafii”, rozpoczęło się właśnie na przełomie lat 80 i 90 w środowisku klubowych ochroniarzy:

„Według mnie początki tych tzw., zorganizowanych grup przestępczych i jeszcze o charakterze zbrojnym, wywodziły się z towarzystwa ludzi zajmujących się pilnowaniem porządku w knajpach. Większość medialnych hersztów tych grup stało kiedyś na bramce w dyskotece(…)Za komuny rynek dla bandytów był bardzo ograniczony .

Po tzw. transformacji ustrojowej wszystko w Polsce się zmieniło. Wszedł do nas do kraju Zachód i duże pieniądze, a co za tym idzie, bandyci się musieli przebranżowić. Powstały legalnie pierwsze burdele i nagminnie kradło się dosłownie wszystko, choć głównie zachodnie samochody. Każdy chciał mieć furę z zachodu i każdy ją mógł mieć za kilka tysięcy dolarów…W większości, po Polsce w tym czasie jeździły kradzione zachodnie samochody.

(…)Wiem, że dzisiaj na bramce na dyskotece nie zarabia się w ogóle  żadnych pieniędzy…Praca w weekendy za 150 złotych za noc…więc jak tu żyć drogi kolego, jak żyć…(śmiech)…Żaden kozak nie stanie dzisiaj na bramce, żaden szanujący się…

(…)Ja zarabiałem ogromne pieniądze, wręcz niewyobrażalne.  Młodzi i tak w to nie uwierzą…Zarabiałem przez noc dwie, trzy pensje krajowe jak na tamte czasy.

Za miesiąc pracy w dobrej dyskotece mogłem sobie kupić wszystko to o czym mój brat mógł tylko pomarzyć. Pół roku na bramce = mieszkanie własnościowe, dwupokojowe ….takie były zarobki. Nie musiałem kraść, choć…wiadomo, zawsze jest mało.

W tych lokalach poznałem obrzydliwie  bogatych ludzi, wykwintne, piękne i drogie prostytutki, najlepszych złodziei, różnej maści cwaniaków i oszustów…i wielu agentów służb i milicjantów…Przez pracę na bramce rozpoczęła się moja niechlubna i dramatyczna historia, która wpędziła mnie do więzienia…Przez bramki wszystko się zaczęło co najgorsze w moim życiu – krew i śmierć również.”

(Cała rozmowa z „Grekiem”, do przeczytania TU lub do wysłuchania TU).

Jak możemy przeczytać we fragmencie książki, praca wykidajły nie należała jednak do najłatwiejszych:

„Topór najbardziej się wydzierał i kopał w drzwi lokalu. Robert, z którym wtedy pilnowałem porządku w dyskotece, krzyknął do niego:

– Czemu tak napierdalasz w te drzwi?! Mówiłem ci już, że was nie wpuszczę.

Wpuścisz, wpuścisz, cwaniaczku, a jak nie, to rozpierdolimy was i ten lokal.

Topór był bardzo agresywny. Stało za nim kilku naprawdę wielkich chamów. Czuł się mocny w ich obecności. Widać było, że jest równie naćpany jak jego kompani, którzy łamaną polszczyzną nas obrażali.

– Wypierdalać stąd. Nie ma wejścia dla was. Nie kop, chamie, w te drzwi.

fot. „Grek”, Publicat S.A

Robert był silnym chłopakiem, który nigdy nie pękał. Teraz też się nie bał tych zbirów, ale rozsądek mu podpowiadał, że na razie trzeba z nimi rozmawiać. Bójka będzie ostatecznością i może zakończyć się tragedią.

– Co robimy, koledzy? Napierdalamy się z nimi czy dalej rozmawiamy?

Chyba już czas się za nich brać – zwróciłem się do kumpli.

– Grek, oni machają nożami. Poczekajmy chwilę, może pójdą.

Lać się zawsze zdążymy, ale może być różnie, poza tym jest ich ośmiu, nas tylko czterech. To nie są leszcze i mają kosy w łapach.

Robert miał w stu procentach rację.

– Dobrze, to ja skoczę do kanciapy po kije bejsbolowe tak na wszelki wypadek i zobaczymy, co będzie się dalej działo.

Szybko pobiegłem po sprzęt. Topór i jego nowi kompani ze Wschodu coraz głośniej i natarczywiej nas prowokowali. Staliśmy we czwórkę, trzymając kije w łapach, gdy nagle pod naszą dyskotekę podjechało kilka samochodów. Wystraszyłem się. Moi kumple również. Spojrzeliśmy na siebie.

– Kurwa, chyba przyjechali ich kolesie – powiedziałem i mocniej ścisnąłem bejsbola.

– Nie, to nasi, Grek. Peluś jest z nimi. – Robert uśmiechnął się do mnie. – Teraz się zacznie, skurwiele jebani.

Mój kumpel otworzył drzwi i wybiegł przed knajpę. My za nim. Przed naszymi oczami ukazał się piękny widok. Kilkunastu znajomych bramkarzy lało Ruskich do nieprzytomności. My naszymi kijami wspomagaliśmy ich w tej walce.

Rzeź trwała z pięć minut. Nasi przeciwnicy leżeli nieprzytomni na chodniku. Po największym krzykaczu nie było śladu. Topór spierdolił, śmieć jebany. Staliśmy nad nimi i zastanawialiśmy, co mamy robić dalej.

Trzeba ich było stąd jak najszybciej zabrać, bo znając życie, zaraz pojawi się psiarnia i wszyscy będziemy mieli problemy. Na sto procent by nas pozawijali na dołek. Mogłoby to się dla nas skończyć poważnymi zarzutami karnymi lub co gorsza mogliśmy pójść nawet siedzieć.

Nie wiedzieliśmy, w jakim stanie są leżący u naszych stóp przeciwnicy. Dwóch z nich narobiło w portki. Często to widziałem u osób, które były katowane podczas bójek.    *”Grek – Byłem wykidajłą”, wyd. Dolnośląskie, 2019 r.

Jest to kolejna z moich recenzji opowiadań „Greka” i nie chcę się powtarzać. Myślę więc, że przytoczenie jednej z wielu opisywanych tu historii, wystarczająco potwierdza świetny sposób narracji i utrzymanie poziomu z poprzednich tomów.

Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w „Byłem wykidajłą”, cofamy się aż do lat 80. Niewiele publikacji na ten temat, możemy znaleźć na rynku wydawniczym. Wszyscy znamy opowieści o „polskiej mafii” z połowy lat 90, jednak cofnięcie się w tej tematyce o niemal dekadę wstecz, to z pewnością coś nowego i unikatowego.

 

 

Zostaw odpowiedź

where to buy viagra buy generic 100mg viagra online
buy amoxicillin online can you buy amoxicillin over the counter
buy ivermectin online buy ivermectin for humans
viagra before and after photos how long does viagra last
buy viagra online where can i buy viagra