Napadli na warszawskiego jubilera. Przed akcją zapomnieli zatankować auta

Zdjęcie podglądowe
0 6 562

W środę około godziny 14:30 pod sklep jubilerski na Mokotowie podjechał Citroen Picasso z niemieckimi rejestracjami.  

W aucie znajdowało się dwóch mężczyzn w wieku około 50 lat. Jeden z nich wszedł do lokalu i wyjaśnił, ze poszukuje biżuterii dla swojej córki. Kiedy sprzedawca wyciągnął paletę z precjozami, złodziej wyrwał kosztowności i wybiegł ze sklepu.

Na zewnątrz w samochodzie czekał wspólnik rabusia. Mężczyznom nie udał się oddalić nawet 1,5 kilometra od miejsca napadu, kiedy w aucie zaczęło kończyć się paliwo.

Na alei Jana Szucha kierowca był zmuszony zatrzymać się w pobliżu jednej z ambasad. Drugi z mężczyzn pobiegł wówczas z kanistrem na pobliską stację.

Chwilę później do samochodu podeszli policjanci, którzy zwrócili uwagę, iż parking jest wyłączony z ruchu i nie można z niego korzystać. W tym samym momencie oficer dyżurny powiadomił wszystkie jednostki w mieście o napadzie, podając przy tym informację odnośnie pojazdu jakim uciekli rabusie.

Po nieudolnych tłumaczeniach funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. Chwilę później mimo próby ucieczki wpadł drugi ze złodziei. Schwytanie mężczyzn zajęło kilkanaście minut.

Źródło: RMF FM, TVP Info

Zostaw odpowiedź