Gangi w Brazylii narzucają godzinę policyjną i pilnują kwarantanny

fot. mat.prasowe
0 10 411

Mieszkańcy faweli w Rio de Janeiro nie mogą wychodzić z domów po godzinie 20. Godzinę policyjną wprowadziły działające tam gangi. O sprawie informuje agencja Reutera, której wysłannicy rozmawiali z mieszkańcami „Miasta Boga”.

Brazylijskie władze przez długi czas ignorowały epidemię. Prezydent kraju Jair Bolsonaro nazwał ją nawet „zwykłą grypą”. Sprawę w swoje ręce postanowiły wziąć organizacje przestępcze, które w fawelach w Rio de Janeiro mają większą władze niż policja czy politycy. Gangi postanowiły same wymusić na mieszkańcach zasady, które mają ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.

„Opieka gangów” objęła prawie 15 milionów Brazylijczyków, którzy mieszkają w slumsach, gdzie koronawirus zwany „wirusem bogatych” może rozprzestrzeniać się wyjątkowo szybko. Wpływ na to mają złe warunki sanitarne oraz przeludnienie. Wzrosły też ceny środków czystości, przez co biedniejsi mieszkańcy nie są w stanie kupić potrzebnych im produktów.

– Czasami nie mamy nawet wody, aby właściwie umyć ręce. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym co się dzieje – powiedział agencji 27-letni mieszkaniec dzielnicy.

Gangsterzy, którzy postanowili zacząć działać na własną rękę, przez megafony ogłaszali między innymi takie komunikaty:

– Narzucamy godzinę policyjną, ponieważ nikt nie bierze tego na poważnie. Chcemy dla ludzi jak najlepiej. Skoro rząd nie robi tego, co powinien, zrobi to przestępczość zorganizowana –

W Brazylii stwierdzonych zostało już 2 247 osób zakażonych koronawirusem. 46 osób zmarło w wyniku COVID-19, a za wyleczonych uznaje się tylko dwóch pacjentów. W samym Rio de Janeiro, gdzie około jedna piąta osób mieszka w fawelach, potwierdzonych zostało 305 przypadków zakażenia tym wirusem.

Nastawienie prezydenta wobec epidemii zmieniło się po załamaniu na brazylijskiej giełdzie. Wtedy wprowadzono stan wyjątkowy: zamknięto szkoły, ograniczono pracę urzędów i ograniczono ruch graniczny oraz wewnętrzny. Zachowano jednak swobodę handlu, a wiele miejsc publicznych, takich jak plaże i kościoły, pozostaje wciąż otwartych.

źródło: wiadomosci.gazet.pl, o2.pl

Zostaw odpowiedź