Akt oskarżenia w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów

Fot. Aresztowanie podejrzanego, policja
0 6 070

Aktem oskarżenia przeciwko Robertowi S., Dariuszowi S. i Marcinowi B. skierowanym do Sądu Okręgowego w Gdańsku zakończyło się śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie i Centralne Biuro Śledcze Policji.

Podstawą skierowania aktu oskarżenia były materiały zgromadzone w toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie i Centralne Biuro Śledcze Policji, które początkowo dotyczyło uprowadzenia ze szczególnym udręczeniem 76-letniego biznesmena oraz dziecka.

Nad rozwiązaniem tej sprawy pracowała specjalna grupa powołana przez Komendanta Głównego Policji, w skład której wchodzili policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Chłopiec po wpłaceniu przez rodziców okupu został uwolniony, ale uprowadzenie biznesmena zakończyło się tragicznie, ponieważ zmarł on w trakcie porwania. Wówczas do sprawy zatrzymano trzy osoby, wobec których skierowano już akt oskarżenia.

Dalsze czynności w śledztwie doprowadziły do rozwiązania sprawy zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego małżonki Alicji Solskiej – Jaroszewicz. Z ustaleń śledztwa wynika, że w zbrodni prawdopodobnie uczestniczyli Dariusz S., Robert S. i Marcin B., członkowie istniejącego w latach 90-tych „gangu karateków”.

Według śledczych sposób działania grupy, który został zastosowany podczas napadu na Piotra i Alicję Jaroszewiczów był charakterystyczny dla „karateków”.

Sprawcy weszli do domu pokrzywdzonych i obezwładnili ich. Następnie przeszukali dom, kradnąc 5000 marek niemieckich, 5 złotych monet, dwie jednostki broni oraz zegarek damski.

Prawdopodobnie w momencie opuszczania przez nich domu, Piotr Jaroszewicz wyswobodził się z więzów. W trakcie ponownej próby jego obezwładnienia napastnicy umieścili go na fotelu, a następnie udusili. Po zamordowaniu Piotra Jaroszewicza jeden ze sprawców zabrał z gabinetu pokrzywdzonego sztucer i zastrzelił Alicję Solską – Jaroszewicz.

Z zebranego materiału wynika również, że jeden z oskarżonych mógł brać udział w napadzie rabunkowym w 1993 roku w Izabelinie, w ówczesnym woj. warszawskim, podczas którego usiłowano dokonać zabójstwa pokrzywdzonego strzelając do niego z samodziałowej broni palnej, tzw. kołkownicy.

Według śledczych ten sam oskarżony miał również dokonać w 1991 roku rozboju, a następnie zabójstwa małżeństwa zamieszkałego w Gdyni.

Czyny zarzucone oskarżonym kwalifikowane są z art. 148 par. 1 kk i 280 par. 2 kk. Grozi za nie kara nawet dożywotniego pozbawiania wolności.

Trójka oskarżonych na początku lat 90-tych wchodziła w skład zorganizowanej grupy przestępczej, zwanej przez media „gangiem karateków”.

Jego członkom zarzuca się, że na przestrzeni dwóch lat mogli dokonać 27 rozbojów oraz jednego zabójstwa, a także innych przestępstw przeciwko mieniu. Była to wówczas niewątpliwie jedna z najbardziej niebezpiecznych grup przestępczych w kraju.

Nieformalnym przywódcą „gangu karateków” miał być Robert S., który jak wynika ze śledztwa decydował o miejscu napadu, składzie grupy, podziale ról i kierował „akcją” na miejscu. Ich łupem padały pieniądze i złoto, które ukrywano np. w skrytkach w lesie, a następnie sprzedawano.

Robert S. za dokonanie 27 napadów rabunkowych na terenie całego kraju, w tym jednego połączonego z zabójstwem (9.06.1993r. w Kostrzynie ówczesne woj. poznańskie), został skazany na łączną karę 25 lat pozbawienia wolności, którą skazany w dalszym ciągu odbywa, a jej koniec przypada na 2 lipca 2020 roku.

Marcin B. tym samym wyrokiem sądu został uznany za winnego popełnienia łącznie 21 przestępstw i wymierzono mu karę 15 lat pozbawienia wolności, której odbywanie skazany zakończył.

Z kolei Dariusz S. został uznany za winnego popełnienia 14 przestępstw objętych działalnością grupy i skazany na łączną karę 15 lat pozbawienia wolności, której odbywanie również zakończył.

Źródło: policja.pl

Zostaw odpowiedź