W miniony wtorek brazylijskie służby przeprowadziły krwawą operację w Rio de Janeiro, która zakończyła się śmiercią kilkudziesięciu osób.
Oddziały specjalne żandarmerii wojskowej wspierane przez funkcjonariuszy policji nad ranem rozpoczęły działania wymierzone w liderów organizacji Comando Vermelho, największego gangu działającego w Rio de Janeiro. Operacja miała miejsce w Vila Cruzeiro, kiedy około 50 podejrzanych próbowało przedostać się do największej faweli w Brazylii Rocinha.
Według lokalnej policji do wymiany ognia miało dojść, kiedy został postrzelony jeden z funkcjonariuszy. Łącznie w wyniku strzelaniny miało zginąć 21 przestępców oraz jedna przypadkowa 41-latka. Na ten moment ustalono tożsamość 13 ofiar. Kolejne 7 osób trafiło do szpitala. Policja skonfiskowała także 16 pojazdów, 13 karabinów, broń krótką, a nawet granaty.
Prokurator wszczął śledztwo i dał organom ścigania 10 dni na dostarczenie szczegółów dotyczących przeprowadzonej operacji. Służby mają podać nazwiska funkcjonariuszy oraz wskazać, za śmierć której ofiary odpowiadają konkretni mundurowi. Dodatkowo śledczy oczekują uzasadnienia na otwarcie ognia w kierunku podejrzanych.
Co ciekawe, operacja została przeprowadzona nieco ponad rok po wydarzeniach w dzielnicy Jacarezinho. Były to jedne z najbardziej krwawych działań policji w historii kraju. Funkcjonariusze zabili 27 osób, podczas strzelaniny zginął także jeden policjant. Cała akcja została uznana za wielki sukces, a organy ścigania przekazały, że wszystkie ofiary były poszukiwane, jednak nigdy nie pojawiły się żadne dowody, które to potwierdziły.
Źródło: CNN