Świadek zeznaje: El Chapo miał domy na każdej plaży, rancza w każdym stanie
Miguel Angel „El Gordo” Martinez zeznawał wcześniej na temat swojej pracy dla Guzmana jako pilot samolotów. Tym razem opisuje jak bogaty był oskarżony i jakie życie prowadził na wolności.
Bliski przyjaciel El Chapo, który został kapusiem, poza rolą pilota opisuje siebie jako menedżera kartelu Sinaloa. Twierdzi, że praca jako przemytnik w tamtych czasach (1987-1995) „Była najlepszą rzeczą na świecie”. Wyznał także, jak dużo kokainy spożywał i jakich przysporzyło mu to problemów.
Bycie częścią kartelu to nie tylko narkotyki. El Gordo oraz inni przyjaciele El Chapo latali po całym świecie korzystając z fałszywych dokumentów, jedli w najlepszych restauracjach, chodzili na walki kogutów, odwiedzali kasyna w Makau, a sam oskarżony korzystał z terapii odmładzających w Szwajcarii.
Świadek przedstawiając rozrzutne życie Guzmana, wspomniał o jego ulubionej muzyce jaką było Narcocorrido. Utwory opisujące rzeczywiste wydarzenia, postaci, daty i miejsca. Teksty nawiązują do nielegalnych działań, jak handel narkotykami czy np. morderstwa.
Za jeden taki utwór, stworzony specjalnie na zamówienie, El Chapo płacił od 200 do 500 tysięcy dolarów. Wiele takich ballad powstało o samym narkobossie, jego dokonaniach, ucieczkach z więzienia i wystawnym życiu.
Jednym z takich utworów jest „El Papá De Los Pollitos”:
„On miał domy na każdej plaży, wszędzie miał rancza, wszędzie miał domy” – mówi Martinez.
W mieście Guadalajara miał swoje ranczo, na którym był dom, basen, kort tenisowy, a nawet zoo. Znajdowały się w nim lwy, tygrysy, pantery, krokodyle i jelenie. Po jego terenie Guzman przemieszczał się kolejką, z której mógł oglądać zwierzęta.
El Chapo miał także 4 żony, był w posiadaniu 4 prywatnych samolotów, jachtu nazwanego „El Chapito”, miał posiadłości na każdym wybrzeżu. Jedną z najdroższych był dom w Acapulco o wartości 10 mln dolarów.

Narkoboss miał być też bardzo hojny i lubił rozdawać prezenty. Według Martineza jednego razu miał kupić 50 aut. Mercury Cougar, Fordy Thunderbird, oraz samochody marki Buick, każdy z nich kosztował co najmniej 30 tysięcy dolarów. A wszystkie zostały rozdane członkom kartelu. El Chapo obdarowywał ich także m.in zegarkami wysadzanymi diamentami.
Guzman jest też miłośnikiem broni. Jego ulubioną była ta wysadzana diamentami z jego inicjałami na rękojeści. W jego arsenale znalazły się także m.in złote karabiny. A na wakacje z rodziną zabierał nawet wyrzutnie rakiet.

Guzman miał też paranoje na punkcie bycia szpiegowanym, czy zdradzonym. Kalkulatory i długopisy z systemami podsłuchującymi, rozdawał wszystkim, przyjaciołom, wrogom a nawet swoim dziewczynom.
źródło: nypost.com