Bliski przyjaciel o El Chapo – „Był tak biedny, że nawet nie miał co jeść”
Bliski przyjaciel Guzmana, który współpracował z organami ścigania, opowiedział w sądzie o pierwszym spotkaniu i prywatnych relacjach z narkobaronem.
Miguel Angel Martinez w świecie kartelu znany jest jako „El Gordo” zeznawał on cały tydzień w procesie przeciwko byłemu szefowi. Szczegółowo opisał m.in to jak z 20-osobowej grupy, kartel Sinaloa stworzył organizację, która szmuglowała tony kokainy na łodziach, samolotach czy w ciężarówkach, wręczając przy tym milionowe łapówki.
Martinez przedstawił przed sądem historię o tym, jak poznał Guzmana i rozpoczął pracę dla kartelu. Pierwszym jego zadaniem miał być transport 3 ton marihuany. Wyleciał na 6 miesięcy do Kolumbii, jednak z planów nic nie wyszło i wrócił do Meksyku.
Po powrocie, w styczniu 1987 po raz pierwszy spotkał się z El Chapo. Tak przed sądem wspominał rozmowę z narkobaronem – Pan Joaquin Guzman zapytał, czy nie chcę wrócić do Kolumbii… powiedział, że tym razem nie chodzi o marihuanę, tylko o kokainę. Odpowiedziałem, że chcę wrócić.
Kiedy Martinez zniszczył jeden z samolotów przy awaryjnym lądowaniu, a kolejnym razem o mało nie rozbił się ze swoim szefem na pokładzie, El Chapo uznał, że ten nie będzie więcej pilotować. Guzman przydzielił mu rolę menadżera kartelu.
El Gordo otworzył biuro w ekskluzywnym budynku w stolicy Meksyku. Wraz z Guzmanem udawali prawników, tak naprawdę prowadząc interesy kartelu. Przemytnicy byli w stanie jednej nocy wysłać z Kolumbii do USA 10 samolotów wypełnionych kokainą.
Martinez wyznał także, że z El Chapo stali się naprawdę wielkimi przyjaciółmi. To właśnie Guzman zaczął nazywać go „El Gordo”, co oznacza „ten gruby”. Co więcej, w 1989 narkobaron został nawet ojcem chrzestnym syna Martineza.
– Cieszyłem się, w końcu był kimś wielkim – zeznał Martinez.
Martinez wyjawił także, dlaczego El Chapo został przemytnikiem. Wszystko zaczęło się od ubogiego dzieciństwa narkobarona.
– Był tak biedny, że nie miał nawet co jeść – tłumaczył El Gordo i dodał – Już jako dziecko tuż przed samym domem sadził marihuanę… i mak
Na tym kończą się zeznania Martineza. Wcześniej przed ławą przysięgłych opowiadał o tym, jak jego przyjaciel El Chapo próbował go zabić – El Chapo kazał wrzucić granat do celi, w której znajdował się jego przyjaciel
A także o rozrzutnym życiu, jakie prowadził narkobaron – Świadek zeznaje: El Chapo miał domy na każdej plaży, rancza w każdym stanie
Źródło: msn.com