Richard „Iceman” Kuklinski – kiler rodziny Gambino z polskimi korzeniami
Ryszard Kukliński a właściwie Richard Leonard Kuklinski urodził się 11 kwietnia 1935 roku w stanie New Jersey. Uznawany jest za jednego z największych seryjnych morderców działających na terenie Stanów Zjednoczonych. Jak sam przyznał – w ciągu 30 lat zamordował około dwieście osób.
Tragiczna historia Kuklińskiego zaczyna się w jego rodzinnym domu. Ojcem Richarda był Stanisław Kukliński – polski imigrant, który po wyjeździe do stanów przyjął imię Stanley. Mężczyzna był pracownikiem fizycznym, który regularnie nadużywał alkoholu i przejawiał sadystyczne skłonności brutalnie znęcając się nad całą rodziną. Matką przyszłego zabójcy była zaś Irlandka o imieniu Anna – ta niestabilna psychicznie kobieta, dzieciństwo spędziła w sierocińcu surowo prowadzona przez siostry zakonne i gwałcona przez księdza.
To właśnie w domu Richard po raz pierwszy zobaczył zabójstwo. Stanisław podczas kolejnej domowej awantury zakatował na śmierć jego 8 letniego brata Floriana. Powiadamiając służby oznajmił, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, a żona przytaknęła takiej wersji zdarzeń. Tym samym ojciec Richarda uniknął sprawiedliwości za brutalny mord.
Niedługo po tamtym zdarzeniu mężczyzna porzucił rodzinę i związał się z poznaną przypadkowo Polką. Matka Richarda przestała zajmować się dziećmi i o tej pory wychowywała je ulica i przykościelne przytułki dla najbiedniejszych. Chłopiec skończył szkołę na ósmej klasie. Był jednak szykanowany przez lokalnych chłopców, którzy nazywali go Chudym Polaczkiem i wyśmiewali się z jego odstających uszu. Już w tamtym czasie Kukliński przejawiał skłonności sadystyczne mordując masowo bezpańskie psy i koty.
Pierwszego zabójstwa dokonał w wieku 14 lat. Jego ofiarą był lider miejscowej szajki, który prześladował i szykanował chłopaka. Richard pewnej nocy zaczaił się na niego i zatłukł metalowym prętem. Po tym zdarzeniu przestraszył się konsekwencji i zaszył na jakiś czas w domu. Kiedy sprawa ucichła zaczął realizować swoje sadystyczne fantazje. Wyruszał nocami na ulice miast, gdzie mordował bezdomnych czy transwestytów. Aby dokonać zabójstwa wystarczył mu błahy powód – nieodpowiedni komentarz czy krzywe spojrzenie.
Kiedy dorósł stał się postawnym mężczyzną mającym ok. 190 cm wzrostu. Przez całe dorosłe życie zadawał się ze środowiskiem przestępczym. Sam działał w gangu włamywaczy i złodziei samochodów, z czasem zaczął inwestować w handel narkotykami i biznes pornograficzny. To właśnie na ten ostatni interes pożyczył pieniądze on nowojorskiej mafii. Kiedy spóźnił się z zapłaceniem raty został tak brutalnie pobity, że niemal otarł się o śmierć. Pokazał jednak swoją hardość i zwrócił na siebie uwagę Roya DeMeo, późniejszego żołnierza rodziny Gambino. Według Kuklińskiego DeMeo po tamtym zdarzeniu zaczął regularnie korzystać z jego usług, wykorzystując go jako egzekutora długów i zabójcę na zlecenie.
Kiler otrzymywał zdjęcia ofiar i instrukcje jak ma zostać przeprowadzona egzekucja. Do swoich działań wykorzystał broń palną, trucizny, koktajle Mołotowa, nóż czy garotę. Jedną ze osób udusił sznurkiem na pranie, który trzymał w rękach stając się niejako szubienicą swojej ofiary. W wywiadzie dla telewizji HBO, który ukazał się w 2003 roku, z uśmiechem i nostalgią wspominał swoje brutalne dokonania:
– Kiedyś tak pobiłem faceta, że jego krew chlupała mi w butach. Musiałem cały się rozebrać i prowadziłem wielkiego lincolna z gołym tyłkiem – śmiał się do kamery. Po chwili jednak dodał – Zrobiło się wesoło ale ja jestem zaprzeczeniem sympatycznego faceta. Jestem najgorszym koszmarem jaki może się przyśnić. Potrafię się maskować, więc ludzie myślą, że im się upiecze ale kiedy się ockną jest już za późno. Dalej jest tylko śmieć. – Kukliński w swojej bezwzględności miał jednak pewną zasadę – nigdy nie podejmował się zleceń dotyczących dzieci i kobiet.
Istnieje sporo teorii dotyczących pochodzenia jego pseudonimu – Iceman. Część mówi o tym że nawiązuje ona do jego zimnego i pozbawionego wyrazu oblicza, inne o sposobie pozbywania się ciał. Kukliński wraz ze swoim wspólnikiem zamrażał ciała w chłodniach a następnie wywoził specjalną furgonetką do oddalonych stanów i tam porzucał. Zdarzało się, że gdy policja wezwana przez świadków przyjeżdżała na miejsce, znajdowała na wpół zamarznięte ciała.
Pod koniec lat 60 Kukliński uchodził za jednego z najskuteczniejszych cyngli działających dla mafii. Jak sam przyznaje pracował dla wszystkich pięciu nowojorskich rodzin mafijnych oraz rodziny DeCavalcante z New Jersey. Rodzina Icemana nie widziała czym zajmu się ich bliski. Kuklińscy żyli w piętrowym domu na przedmieściach New Jersey, a Richard wśród sąsiadów miał opinię dobrego ojca i zaradnego biznesmena. Jego żona nie miała jednak z nim łatwego życia. Jak sama przyznała, miał on dwa oblicza – dobre, w którym zachowywał się jak kochający mąż i ojciec, i drugie, kiedy to zamieniał się w okrutną bestię, która demolowała mieszkanie i rzucała się z pięściami na żonę. Kukliński jednak nigdy podnosił ręki na swoje dzieci.
W drugiej połowie lat 70 Iceman poznał się z Paulem Hoffmanem aptekarzem, cierpiącym na chroniczny brak gotówki i narkotyków. Kukliński zapewnił mu obie rzeczy w zamian za objaśnienie tajników sporządzania i dawkowania trucizn. Od tego czasu mafijny egzekutor zabijał najczęściej korzystając cyjanku, czy trucizny rozpylanej w sprayu. Ten ostatni sposób okazał się najbardziej efektywny. Ofiara umierała niemal natychmiast, a sam zgon przypominał wynik ataku serca.
Na trop Icemana trafiono dopiero w 1981 roku kiedy to zamordował właściciela sklepu z Pensylwanii, który odkupywał od zabójcy filmy pornograficzne, a następnie przegrywał i sprzedawał dalej. Kukliński po tym morderstwie ponownie zamroził ciało a następnie wywiózł je do odległego stanu. Początkowo podejrzewano, że zabity uciekł z pieniędzmi i ułożył sobie nowe życie. Kiedy jednak znaleziono jego ciało, okazało się że było w tym samym ubraniu jak w dniu zaginięcia. Ponadto odkryto, że Kukliński był jedną z ostatnich osób, które widziały się z jeszcze żywym sklepikarzem.
Zaczęto poważnie przyglądać się postawnemu mężczyźnie polskiego pochodzenia. Jeden z agentów specjalnych, który działając pod przykrywką przeniknął w struktury mafii, bardzo zbliżył się do Kuklińskiego, a ten chwaląc się swoimi dokonaniami wyjawił mu szczegóły zbrodni jakich się dopuścił. Był to główny materiał dowodowy zebrany przeciwko Kuklińskiemu, żaden ze wspólników nie zdążył na niego donieść, ponieważ Iceman systematycznie morował wszystkich, łącznie z Polem Hoffmanem.
Kukliński został zatrzymany 17 grudnia 1986 roku pod swoim domem. Miał wówczas 55 lat. Umieszczono go w więzieniu stanowym Trenton i skazano na dwa dożywocia i dodatkowo na 30 lat. Z licznych zabójstw jakich się dopuścił udało się udowodnić zaledwie 3, co jednak wystarczyło aby nigdy nie opuścił więziennych murów. W październiku 2005 roku zdiagnozowano u niego zapalenie naczyń krwionośnych i przeniesiono więziennego szpitala. Żona Kuklińskiego Barbara podpisała klauzulę o nie reanimowaniu go w przypadku zatrzymania akcji serca.
Zmarł 5 marca w 2006 roku. Oficjalnie zgon nastąpił w wyniku choroby, lecz istnieje prawdopodobieństwo, że został otruty aby nie wyjawić mafijnych sekretów. Mogła być to również zemsta współwięźniów – Kukliński już podczas odsiadki zamordował dwóch mężczyzn skazanych za pedofilię. Ciało seryjnego zabójcy zostało skremowane.
Wielu dziennikarzy i śledczych zarzuca Kuklińskiemu mitomanię. W czasie odsiadki zaczął on rozmawiać z przedstawicielami mediów, robiąc z siebie mordercę-celebrytę. Dziennikarz Filip Carlo nagrał z nim ponad 240 godzin rozmów, w których z dumą opowiadał o swoich dokonaniach. Owocem tamtych zwierzeń były dwie książki i dwa filmy dokumentalne. Kukliński rozmawiał też chętnie z psychiatrami i kryminologami, a liczba zabójstw do których się przyznawał z początkowych 100 wrosła po pewnym czasie do ponad 200.
W swoich zwierzeniach chwalił się m.in. udziałem w zabójstwach mafijnych bossów – Paula Castelano i Carmine’a Galante. Świadkowie ani gangsterzy, którzy poszli na współpracę, z Sammy’m Gravano na czele, nie przypominali sobie jednak aby Iceman był powiązany z tamtymi zabójstwami.
Kukliński przyznał się także do głośnego zabójstwa Jimmy’ego Hoffy, najsłynniejszego niegdyś związkowca w USA, którego losy przedstawiono w filmie Irlandczyk. Tutaj również uważa się że przestępca konfabuluje – agenci FBI badający ślad Icemana w tej sprawie nie natrafili na nic, co mogłoby łączyć go z tym zabójstwem.
Historię słynnego kilera polskiego pochodzenia ukazano w filmie „Iceman” z 2012 roku, gdzie w tytułową rolę wcielił się Michael Shannon, aktor znany z serialu Zakazane Imperium. Sam film jest zaś luźną interpretacją biografii Kuklińskiego autorstwa Antony’ego Bruno.
Pod koniec wywiadu, dla HBO, Kukliński podsumował swoje życie następującymi słowami:
– Jestem prawdopodobnie najbardziej samotnym człowiekiem na świecie. Nie mam bliskich ani przyjaciół. Nie potrafię utrzymywać stałych związków, wszystko straciłem. Wszystko na czym mi zależało. Zniszczyłem to, ponieważ w moim życiu nie ma miłości, zastąpiłem ją nienawiścią. Wieczną nienawiścią. –
Źródło: MAFIA PL
Polecam książkę Philip Carlo – Człowiek z lodu właśnie o Ryszardzie Kuklińskim i jego dokonaniach , są tam nawet opisy morderstw ,które opisuje : )
też czytałam książkę Carlo. Chyba jedna z lepszych jakie w ogóle przeczytałam. niestety film, totalnie nie spełnił moich oczekiwań