Policjant pomówiony przez „Ramzesa” otrzyma 250 tys. zł zadośćuczynienia
W grudniu 2016 roku 300 antyterrorystów wzięło udział w operacjach zatrzymania 20 rzekomych członków grupy przestępczej oraz dwóch policjantów, wśród nich znajdował się emerytowany funkcjonariusz z Gryfic Grzegorz Rogulski.
Jedynie na podstawie zeznań małego świadka koronnego Pawła P., ps. „Ramzes” Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła zatrzymanemu zarzuty przemytu i handlu narkotykami, wykorzystania broni służbowej do popełniania przestępstw, czy też udziału w zamachu na innego funkcjonariusza.
Emerytowany policjant trafił do aresztu na siedem miesięcy, a śledczy w żaden sposób nie byli zainteresowani weryfikacją wyjaśnień składanych przez poszkodowanego, który utrzymywał, że został niesłusznie oskarżony.
Prokurator Nowicka mimo opinii psychologicznej odnośnie Ramzesa, która potwierdzała, że świadek konfabuluje i jest niewiarygodny, nie zweryfikowała nieścisłości w jego zeznaniach.
Paweł P. m.in. twierdził, że Rogulski był w posiadaniu służbowej pistolet, kiedy razem szmuglowali narkotyki z zagranicy. Jednak według książek wydania broni Walther funkcjonariusza zawsze pozostawał na komendzie. Co ciekawe Ramzes zeznał również, że były policjant miał dostać 20 tysięcy złotych za przemyt kontrabandy wartej około 15 tysięcy.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił tymczasowe aresztowanie, wskazując „indolentne działanie Prokuratury Okręgowej w Poznaniu”. Dopiero po 2 latach Prokuratura Krajowa wykluczyła popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa przez Grzegorza Rogulskiego.
Jak poinformowała kilka dni temu Kancelaria Adwokacka adwokata Krzysztofa Tumielewicza, Sąd Apelacyjny w Szczecinie przyznał Rogulskiemu zadośćuczynienie w wysokości 250 tysięcy złotych.
Sąd okręgowy początkowo wyznaczył kwotę w wysokości 140 tysięcy złotych, jednak zarówno obrońca poszkodowanego, jak i Prokuratura Okręgowa w Szczecinie i pełnomocnik Prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu złożyli apelacje. Druga strona domagała się natomiast obniżenia zadośćuczynienia do maksymalnie 60 tysięcy złotych, argumentując, że – „To i tak bardzo dużo”.
Sąd swoja decyzję uzasadnił działaniami poznańskiej prokuratury, które „mroziły krew w żyłach” – traktowanie byłego policjanta było niedopuszczalne. Sędzia prowadzący sprawę zaznaczył, że zabrakło „empatii do innych ludzi”, a prokurator była jedynie nastawiona na kolejne sukcesy.
Źródło: adwokaciszczecin.pl / Superwizjer
Pani prokurator powinna z własnej kieszeni zapłacić!