Nie żyje przemytnik George Jung. Jego historię ukazano w filmie „Blow”
W wieku 78 lat zmarł Geroge Jung znany jako „Boston Gerge”, jeden z najsłynniejszych przemytników w historii. Przestępcza kariera Amerykanin została ukazana w filmie „Blow”, a w rolę przestępcy wcielił się Johny Depp.
Jak informuje portal TMZ, Jung cierpiał na niewydolność nerek i wątroby. Wiadomość o śmierci potwierdzili jego bliscy. Przemytnik zmarł w środę 5 maja w hospicjum w swoim rodzinnym mieście w Weymouth.
George Jung u szczytu przestępczej kariery był w latach 70. i 80. Amerykanin współpracował z Pablo Escobarem i jego kartelem z Medellin. Na przemycie narkotyków Jung miał zarobić około 100 milionów dolarów.
Jeszcze w latach 60. Jung rozpoczął od sprzedawania małych ilości marihuany, które początkowo kupował na własny użytek. Szybko zauważył, że jest to łatwy sposób na zarobienie pieniędzy. Po rzuceniu studiów zaczął przemycać marihuanę z Kalifornii do Nowej Anglii, gdzie miała znacznie wyższą cenę. Większość narkotyków dostarczała jego dziewczyna, która ukrywała je w walizkach.
Następnie miał szmuglować marihuanę z Puerto Vallarta z Meksyku. Wykorzystywał skradzione samoloty z prywatnego lotniska Cape Cod. W 1974 roku po raz pierwszy został aresztowany. Bagażnik jego samochodu był wypełniony marihuaną. Trafił do więzienia w Danbury. Zakład karny nazywał „przestępczą szkołą”, gdzie poznawał kolejne sposoby na przemyt. Za kratami poznał barona narkotykowego Carlosa Lehdera, z którym się zaprzyjaźnił.
Jung zorganizował dla Lehdera przemyt kokainy. Amerykanin tak wspomina poznanie Kolumbijczyka: „To było jak ślub w niebie albo koniec końców w piekle”. W 1976 roku po wyjściu na wolność związali się z Pablo Escobarem i zaczęli dostarczać do Ameryki ogromne ilości kokainy. W znacznym stopniu przyczynili się do rozpowszechnienia tego narkotyku, a Jung w ciągu kilku dni zarabiał miliony dolarów.
– Wtedy każdy kochał kokainę, zwłaszcza kobiety. Kochały kokainę i oczywiście pieniądze, dostęp do aut, ubrania, obiady. Właściwie nie różniłem się niczym od gwiazdy rocka czy gwiazdy filmowej. Byłem kokainową gwiazdą – podsumował swoje życie.
Kiedy Lehder nie potrzebował już Junga, zakończył z nim współpracę. Amerykaninowi w 1987 roku skończyły się pieniądze i zorganizował jednorazową operację, jednak został schwytany przez DEA. Po odbyciu kary na krótko zajął się legalną pracą, ale w 1994 roku trafił przed sąd za przemyt kilkuset kilogramów kokainy.
Usłyszał wyrok 60 lat więzienia, jednak poszedł na współpracę i zeznawał przeciwko dawnemu przyjacielowi Carlosowi Lehderowi. Wyrok Amerykanina został skrócony do 20 lat.
Wyszedł na wolność 2 czerwca 2014 r., mając 71 lat. Dwa lata później ponownie trafił do więzienia w związku z naruszeniem ustaleń zwolnienia warunkowego.
Jak w pudle Lehder poznał Carlosa to jeszcze ten drugi nie był baronem narkotykowym…tylko złodziejem samochodów.Od wyjścia z pudła do przewozu przez nich kokainy to byłą jeszcze długa droga i kilka lat zanim poznali Escobara.