John Dillinger – Wróg publiczny numer jeden
Historia słynnego amerykańskiego przestępcy zaczyna się od niewielkiej kradzieży, która ostatecznie prowadzi do stworzenia jednego z najniebezpieczniejszych gangów w czasach Wielkiego Kryzysu.
John Dillinger urodził się 22 czerwca 1903 w Brightwood w stanie Indiana. Już jako nastolatek popadał w konflikty z prawem z powodu bójek i drobnych kradzieży. Był także notowany za „trudny charakter” i zastraszanie młodszych od siebie.
John nie ukończył szkoły. Porzucił ją by pracować w warsztacie w Indianapolis. Po powrocie do rodzinnej miejscowości, w 1922 roku Dillinger został zatrzymany za kradzież auta. Kłopoty z prawem doprowadziły do tego, że gangster został zwerbowany do marynarki wojennej i odesłany do służby na statku.
Jego kariera na morzu nie trwała jednak długo. Zaledwie po kilku miesiącach został dyscyplinarnie wydalony z marynarki. Wrócił do rodzinnego Moresville, gdzie spotkał Ethel Hovious Beryl, z którą się ożenił w 1924.
Niestety John miał problem ze znalezieniem stałej pracy. Jego kłopoty z zatrudnieniem, doprowadziły po 5 latach, do rozpadu jego małżeństwa. Zdesperowany swoją kiepską sytuacją finansową, postanowił dokonać pierwszego napadu. Dopuścił się go wraz ze swoim przyjacielem, Ed’em Singleton’em.
Mężczyznom udało się ukraść jedynie 50 dolarów, a na dodatek całe zajście zauważył miejscowy pastor, który zgłosił sprawę na policję. Dillinger został wówczas skazany za napaść i pobicie z zamiarem kradzieży, na karę od 10 do 20 lat.
W drodze do więzienia podjął próbę ucieczki, ale po kilku minutach został zatrzymany ponownie.
Więzienie bardzo go odmieniło. Przyczyniło się do tego, przede wszystkim zawarcie znajomości z Russell’em „Boobie” Clark’iem, który uczył go jak odnosić sukcesy w przestępczej działalności.
Niedługo po wyjściu z więzienia, Dillinger dokonał swojego pierwszego napadu na bank. 21 czerwca 1933 r., jego łupem padło 10 tysięcy dolarów, z banku New Carlisle National w Ohio.
Już po drugim napadzie, John ponownie wylądował w więzieniu. Tym razem jednak nie na długo.
Uciekł wraz ze sporą grupą osadzonych, a część z nich stała się później częścią jego gangu.
Gangster, znalazł się później w więzieniu Lake Couty, gdzie na jego przybycie, czekało 32 uzbrojonych policjantów, a eskorta składała się z 13 aut.
Jak zapewniała miejscowa pani szeryf – Z Lake County Jail nie ma ucieczki -.
Dillinger pokazał jednak, że było inaczej. Gangster do wymknięcia się z wiezienia, wykorzystał jedynie drewnianą półkę, z której wyciął coś na kształt pistoletu. Fałszywą broń, dla lepszego efektu posmarował czarną pastą do butów.
Przy pomocy atrapy broni, sterroryzował strażnika i wydostał się z celi. Ucieczki z więzienia dokonał jednak w pojedynkę, nie miał zaplanowanej dalszej trasy ani pomocników. Nie mając wsparcia i środka transportu, ukradł należący do szeryfa samochód, zaparkowany przed zakładem karnym.
Z powodu swoich bezwzględnych działań i brawury, Dillinger został ogłoszony „wrogiem publicznym numer 1”, a jego gang obwiniano o zabicie co najmniej 10 ludzi, napad na ponad 20 banków, 4 posterunki i kilka ucieczek z więzienia.
Po roku działalności gangu, jego założyciel został zdradzony przez właścicielkę jednego z burdeli w Indianie. Informatorka nazywana „Kobietą w czerwieni”, wyjawiła FBI miejsce, w którym ukrywa się gangster.
22 lipca 1934 roku agenci federalni namierzyli Dillingera w Biograph Theater w Chicago, gdzie przebywał na pokazie filmu. Między policjantami a gangsterem wywiązała się strzelanina, w wyniku której John Dillinger został śmiertelnie postrzelony.
Po śmierci, ciało gangstera można było zobaczyć na publicznej wystawie w kostnicy Cook County. W przeciągu półtora dnia miejsce te odwiedziło około 15 tysięcy osób. Stworzono także cztery pośmiertne maski.
Historię Dillingera można zobaczyć w filmie „Wrogowie publiczni”, który pokazuje największych gangsterów Ameryki lat 30.