Greenpoint Crew i Kiełbasa Posse. Polskie gangi w Stanach Zjednoczonych
Gangsterzy polskiego pochodzenia już w czasach prohibicji mocno zaznaczyli swoją obecność w Stanach Zjednoczonych. Potomkowie emigrantów z Polski wiele lat po eksplozji przestępczości zorganizowanej, spowodowanej wprowadzeniem ustawy Volsteda, wciąż nie dają o sobie zapomnieć amerykańskiej policji. W tym materiale opowiemy o polsko-amerykańskich grupach przestępczych, które jeszcze całkiem niedawno śmiało poczynały sobie na amerykańskiej ziemi.
Kiełbasa Posse
Jednym z najważniejszych gangsterów ery prohibicji był między innymi syn polskich imigrantów Michael Duffy, który swoje imperium zbudował w Filadelfii. Artykuł ten zaczniemy od gangu, który swoją działalnością nawiązuje do poczynań polsko-amerykańskich przestępców działających w tym mieście.
Gang, o którym mowa, posiada niespecjalnie groźną nazwę, jednak jego działalność jest już jak najbardziej poważna. Kiełbasa Posse, czyli Oddział Kiełbasa, to organizacja przestępcza założona przez polskich imigrantów z Port Richmond w Filadelfii, hrabstwa Bucks i południowego Jersey, która została przekazana w ręce kolejnego pokolenia amerykanów z polskimi korzeniami, i o której zrobiło się głośno na początku XXI wieku.
Na początku lat dwutysięcznych gazety zaczęły pisać o niewielkim polskim gangu, którego członkowie uchodzą za niezwykle sprytnych i jednocześnie brutalnych. Z racji podobieństwa językowego organizacja często była jednak mylona z gangami rosyjskimi, z którymi w rzeczywistości rywalizowała w zakresie handlu niedozwolonymi substancjami czy kontrolowaniu bukmacherki i lichwy na terenie północno-wschodniej Filadelfii.
Według amerykańskich dziennikarzy Polacy nie bali się konfrontacji z większymi gangami jak grupy rosyjskie, latynoskie, azjatyckie czy włoskie. Wyjątek stanowiła za to mafia albańska, której rzekomo unikali za wszelką cenę. Wszystko przez to, że poprzez łatwość w stosowaniu przemocy, skrytość, nieprzewidywalność i nadwrażliwość na wszelkie obelgi przypominała im wczesną mafię sycylijską.
Na początku lat dwutysięcznych członkowie gangu kilka razy w tygodniu spotykali się w polskim barze w Port Richmond, o czym opowiedziała jednej z redakcji kobieta będąca świadkiem tamtych wizyt:
– Wszyscy są bardzo uprzejmi i dobrze ubrani. Noszą drogie czarne lub brązowe skórzane kurtki. Nigdy nikomu nie przeszkadzają w barze i zachowują się jak dżentelmeni. Większość Polaków tutaj ciężko pracuje. W naszej społeczności jest tak niewielu przestępców, że starszemu pokoleniu trudno jest zaakceptować fakt, że są Polacy, którzy nie przestrzegają prawa, nie pracują, ani też nie realizują się zgodnie z amerykańskim snem. – mówi kobieta o imieniu Maria.
Jednym z głównych oponentów Kiełbasa Posse był gang K&A próbujący wykurzyć Polaków z terenu Port Richmond. W ostatnich latach brak jednak nowych wieści na temat działalności polskiej grupy przestępczej z Filadelfii.
Greenpoint Crew
Kolejny gang złożony z przestępców polskiego pochodzenia działał na terenie nowojorskiej dzielnicy Greenpoint, uchodzącej za jedno z największych skupisk Polonii w Ameryce. O gangu Greenpoint Crew zrobiło się głośno w marcu 2006 roku, kiedy to prokuratura generalna Stanów Zjednoczonych w Nowym Jorku opublikowała komunikat o akcie oskarżenia 21 członków polskiego gangu działającego na Brooklynie.
W akcie oskarżenia znalazły się takie zarzuty jak wymuszanie haraczy, przynależność do grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, handel substancjami odurzającymi oraz bronią, przestępstwa gospodarcze, posługiwanie się fałszywymi dokumentami tożsamości czy kradzież luksusowych samochodów i innego mienia, w tym XVIII-wiecznych skrzypiec Stradivariusa o wartości 750 tys. dolarów zrabowanych w Europie.
Greenpoint Crew miało prowadzić swoją działalność w Nowym Jorku i innych częściach Stanów Zjednoczonych oraz w Polsce. Organizacja składała się głównie z polskich imigrantów, ale również przestępców pochodzenia ukraińskiego, gruzińskiego i węgierskiego. Sieć kontaktów tej grupy w Europie Wschodniej była głównym motorem napędowym jej działalności.
Przeciwko gangowi prowadzono kilkuletnie śledztwo, w którym przełom nastąpił w 2005 roku, gdy jeden z gangsterów zgodził się pójść na współpracę i nagrywać rozmowy swoich wspólników. Kapuś noszący kryptonim CW-1 zarejestrował dziesiątki rozmów z członkami gangu, w czasie których, pod nadzorem służb dokonywał wielu nielegalnych transakcji. Dzięki współpracy CW-1 z policją zdobyto materiały, dzięki którym postawiono zarzuty dotyczące kradzieży samochodów marki Cadillac Escalade, Jeep, Hammer i BMW, sprzedaży broni i amunicji, fałszowania polskich paszportów, kart ubezpieczeniowych i prawa jazdy. Zarejestrowano także rozmowę, w której przestępcy składają konfidentowi propozycje handlu ekstazy, zakupu broni i wspólnego napadu z bronią w ręku.
Śledztwo będące wspólnym działaniem komórki ds. przestępczości zorganizowanej w Eurazji, FBI i nowojorskiej policji zakończyło się obławą na Greenpoint Crew w dniach 7,8 marca 2006 roku, kiedy to 21 osób zostało zatrzymanych i osadzonych w aresztach.
Według ustaleń śledczych szefami gangu był Polak Krzysztof S., rocznik 1974, oraz Ostap K., rocznik 1972, również posługujący się polskim paszportem. Drugi z wymienionych mężczyzn miał opinię szczególnie brutalnego przestępcy. W przechwyconych rozmowach zarejestrowano, jak groził śmiercią osobie działającej w branży elektronicznej, a także mówił o spaleniu firmy przedsiębiorcy, który był winny pieniądze.
Gang z Greenpoint próbował tuszować swoją przestępczą działalność poprzez pranie pieniędzy w Polsce i używanie fałszywych dokumentów tożsamości. Przestępcy mieli również swoje kontakty w policji i administracji. Świadczą o tym nagrania ze spotkania Krzysztof S. i Łukasza Z., z policyjnym konfidentem. Gdy mężczyźni spostrzegli, że są obserwowani, zarejestrowali numery podejrzanych aut i przekazali je swoim ludziom w wydziale komunikacji i policji celem zweryfikowania do kogo ów pojazdy należą. Z zebranych dowodów wynika również, że członkowie gangu zastraszali potencjalnych świadków i wpływali na ich zeznania.
W sprawie Greenpoint Crew, poza Krzysztofem S., Łukaszem Z. i Ostapem K., aktem oskarżenia zostali objęci m.in. Tomasz W., Rafał Z., Krzysztof C., Paweł D., Paweł G., Teresa G. czy Adam M.
Sikorski Meat Market
Po raz kolejny o polskich gangsterach z Greenpointu można było usłyszeć w październiku 2008 roku. Tym razem nowojorska prokuratura poinformowała o 26 aresztowaniach, których dokonano m.in. na Brooklynie, w Queens, Staten Island czy na Manhattanie.
Obława na podejrzanych była wynikiem rocznego śledztwa, w trakcie którego funkcjonariusze podsłuchali tysiące rozmów telefonicznych, trafiając na trop prowadzący do polskiego sklepu mięsnego, z którego rozprowadzano kokainę.
Sikorski Meat Market znajdujący się na Greenpoint służył wielonarodowemu gangowi jako baza operacyjna oraz miejsce dystrybucji niezwykle czystej kokainy. Jednym z kluczowych członków organizacji był 40-letni Polak Andrzej F. ps. Andy ówczesny pracownik sklepu. Jego wspólnik Rolando V. jako licencjonowany kierowca limuzyny i taksówki rozprowadzał swoim wozem kokainę na całym terenie metropolitalnym Nowego Jorku. Przestępcy w rozmowach używali kodu, w którym określenie „gorąca kiełbasa” oznaczało czystą w ponad 80% kokainę.
– Sprawa rozpoczęła się od pojedynczego zgłoszenia, dotyczącego przechowywania kokainy na targu mięsnym na Greenpoint – powiedział prokurator Benton Campbell. – Dzięki starannemu dochodzeniu, my i nasi partnerzy z organów ścigania byliśmy w stanie zidentyfikować, a następnie zlikwidować szeroko zakrojony krąg dystrybucji kokainy działający w całym naszym mieście. Oskarżeni zostaną teraz pociągnięci do odpowiedzialności za swoją przestępczą działalność . – wyjaśnił Campbell.
Komisarz nowojorskiej policji Raymond Kelly dodał: – Kiełbasa, która okazało się kokainą, dzięki znakomitej pracy policji nie jest już dostępna na targu mięsnym. Chcę pochwalić członków wydziału ds. Dochodzeń w sprawie przestępczości zorganizowanej NYPD i naszych partnerów FBI za zamknięcie ważnego punktu dystrybucji niezwykle czystej kokainy .
Poza Andrzejem F., wśród zatrzymanych polskiego pochodzenia byli również Sławomir Ch. i Andreas W. Warto jednak dodać, że wspólnikiem Polaków i kolejnym zatrzymanym był John Guarneri – 31-letni policjant i bratanek Louisa Eppolito, zwanego mafijnym prokuratorem.
Eppolito był niegdyś znaczącym oficerem nowojorskiej policji, który w latach 80 i 90 jednocześnie pracował dla rodzin mafijnych Gambino i Luccese. W 2005 roku władze oskarżyły go o przynależność do organizacji przestępczej, utrudnianie pracy organom ścigania, wymuszenia i przede wszystkim o udział w ośmiu zabójstwach, a także planowaniu zabójstwa Sammy’ego Gravano, underbossa rodziny Gambino, który poszedł na współpracę.
W 2009 roku Eppolito został skazany na dożywocie. Zmarł w więzieniu, w listopadzie 2019 roku mając 71 lat. W latach 90 zagrał kilka filmowych epizodów, pojawiając się m.in. w „Chłopcach z ferajny” Martina Scorsese.
FCZ, online-mafia.pl