Gang Olsena na Podkarpaciu. Zostali złapani po 2 godzinach
Złodzieje, którzy dokonali napadu, prowadzili własną działalność gospodarczą. Popadli jednak w długi, a napad na bank miał być ich sposobem na problemy finansowe.
Celem napadu była placówka bankowa w Wojaszówce na Podkarpaciu. 22 grudnia 2017 roku, około 20 minut po godzinie 14 do banku wszedł zamaskowany mężczyzna z bronią w ręku. Był to młodszy z rabusiów, 20 letni Maciej Z., który miał przy sobie jedynie pneumatyczną replikę broni.
Kasjerka jednak wydała gotówkę napastnikowi. W kasie znajdowało się 10 463 zł. Następnie napastnik uciekł oknem na zapleczu.
Do zrealizowania planu przestępcy podchodzili dwa razy. Za pierwszym Macieja Z. opanował strach i chciał zrezygnować z akcji. Został jednak przekonany przez wspólnika.
Debiutujący przestępcy popełnili poważne błędy. Placówka banku znajdowała się w okolicy, z której pochodzi Maciej Z., rozpoznanie rabusia nie było więc problemem. Ponadto monitoring zarejestrował ucieczkę z miejsca napadu charakterystycznym, sportowym autem należącym do 34 letniego złodzieja, Macieja G.
Już dwie godziny później młodszy z przestępców został aresztowany. Niedługo potem dołączył do niego wspólnik.
Mężczyźni przyznali się do winy, jednak konsekwencję ich czynów są nieuniknione.
„Młodzi, zdrowi ludzie, uznali, że nie uczciwa praca, ale przestępstwo jest sposobem na rozwiązanie ich problemów. Wysoka szkodliwość społeczna czynu, przemawia za wysokością wymierzonej kary” – uzasadniała sędzia prowadząca proces Sylwia Ziuziańska.
Kilka dni temu sąd wydał wyrok. 5 lat pozbawienia wolności dla wcześniej karanego za stalking Macieja G. oraz 4 lata, dla młodszego ze złodziei. Ponadto przestępcy są zobowiązani do wypłacenia kasjerce banku zadośćuczynienia w wysokości 17 tysięcy złotych.
źródło: fakt.pl, nowiny24.pl