El Chapo kazał wrzucić granat do celi, w której znajdował się jego bliski przyjaciel

fot. (zaznaczony)Miguel Angel Martinez w towarzystwie El Chapo, Prokuratura Stanów Zjednoczonych
0 17 793

Miguel Angel Martinez to jeden ze świadków, który zeznawał w procesie przeciwko El Chapo. Mimo wielkiego niebezpieczeństwa ze strony Guzmana kilkukrotnie uniknął śmierci. 

Świadek twierdził, że nigdy nie dał Guzmanowi powodu do wydania wyroku śmierci, jednak nie jest tajemnicą, że jeden z największych narkobaronów wolał zawczasu uciszyć potencjalnego zdrajcę.

Martinez, jako były przemytnik zeznał, że był lojalnym pracownikiem Guzmana. Pomógł mu zorganizować wiele przerzutów kokainy z Kolumbii, dzięki czemu El Chapo zdobył tak wielką fortunę. Narkobaron został nawet ojcem chrzestnym syna Martineza. Przyznał, że kiedy Guzman wylądował w więzieniu, Miguel zadbał o jego rodzinę i zajął się najważniejszymi sprawami.

Koszmar Martineza zaczął się, kiedy został aresztowany. W pierwszym więzieniu w Meksyku został otoczony przez współwięźniów z celi i dźgnięty 15 razy ostrym narzędziem. Do szpitala trafił umierający. Kiedy z niego wyszedł, wrócił do tej samej celi, z tymi samymi napastnikami.

„W nocy słyszałem, jak polerowali swoje noże, swoje ostrza” – wyznał jako świadek.

Martinez ponownie został zaatakowany i raniony jeszcze 5 lub 6 razy. Napastnicy celowali w płuca.

Trzecią próbę zabójstwa przeprowadzono, kiedy rozmawiał przez telefon. Tak jak wcześniej, został zaatakowany nożem i raniony wielokrotnie w twarz. Tym razem po wyjściu ze szpitala, w celu ochrony trafił do odosobnionej celi.

Pewnej nocy Martinez usłyszał zespół grający jedną z ulubionych ballad Guzmana, „Un Puno De Tierra”, opowiadającą o „życiu pełnią życia”, gdyż po śmierci niczego nie możesz zabrać ze sobą. Zespół pod więziennymi murami grał jedną piosenkę cała noc.

Następnego dnia rano, pod celą Martineza pojawił się uzbrojony napastnik. Po walce ze strażnikami, którzy nie chcieli otworzyć drzwi, wrzucił granat do pomieszczenia, w którym znajdował się przyjaciel El Chapo. Mężczyzna przeżył tylko dzięki temu, że schował się w miejscu, w którym była toaleta.

Ostatecznie Martinez został ekstradowany do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyznał się do wszystkich zarzutów w tym m.in przemytu narkotyków. Mimo dołączenia do programu ochrony świadków nadal boi się Guzmana, jednocześnie czując się przez niego porzuconym.

„Nigdy go nie zawiodłem. Nigdy go nie okradłem. Nigdy go nie zdradziłem. Zadbałem o jego rodzinę. A jedyną rzeczą, jaką otrzymałem w zamian były cztery próby zabicia mnie” – mówił Martinez

Prokurator zapytał go także, czy kiedykolwiek był świadkiem wydania wyroku śmierci lub jego omówienia. Martinez odpowiedział, że tak i dodał, iż Guzman zabijanie uważał za prostą sprawę – „Albo twoja matka będzie płakać, albo ich matki będą płakać”.

źródło: usatoday.com

 

Zostaw odpowiedź