Doda dała radę! – recenzja „Pitbulla – Ostatni Pies”
fot.materiały prasowe
Przyznam szczerze, że do kina szedłem pełen obaw. Oczywiście, przede wszystkim z powodu udziału w nim Doroty Rabczewskiej. Nie byłem też przekonany, czy powrót „starych” bohaterów, to na pewno dobry pomysł. Wszystkie te obawy okazały się jednak całkiem bezzasadne.
Przejdźmy od razu do „Dody”, która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Może poza jedną z pierwszych scen, gdzie rozmawia z „Gawronem” , w jego pałacyku, wypadła naprawdę nieźle. Scena, którą wspomniałem powinna być w ogóle wycięta z tego filmu, gdyż jest tak płaska i banalna ,że przypomina poziomem produkcje typu „trudne sprawy”. Ten żenujący dialog jednak jest jedną z niewielu słabych scen w tym filmie.
Wracając do „Dody”, należy przyznać, że nie odstaje zauważalnie od pozostałych aktorów. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że jest wręcz jedną z ciekawszych postaci i mocnym elementem filmu.
Kolejną z postaci, która początkowo budziła moje obiekcje jest „Gawron”, grany przez Cezarego Pazurę. Jest to oczywiście jedna z żywych legend polskiego kina, jednak przyzwyczaił nas głownie do ról komediowych. I tutaj moje kolejne pozytywne zaskoczenie – Pazura zagrał mafijnego bossa, bardzo, bardzo dobrze. Jest zdecydowany, bezwzględny i pewny siebie.
/”Gawron” i Mira/scena w pałacyku
Kolejny aktor, który zasługuje na wyróżnienie to Adam Woronowicz, grający „Juniora”, brata „Gawrona”. Jedna z lepiej zagranych postaci w filmie. Gangster o dwóch twarzach, bezwzględny i wyrachowany bardziej od swojego brata.
Nie zawiódł oczywiście Marcin Dorociński. „Despero” jest klasą samą w sobie. Oglądając go ponownie w Pitbullu, mam wrażenie, że żaden kolejny, nie powinien nigdy powstać bez jego udziału. To on jest esencją Pitbulla, mimo, że wizualnie nie przypomina już „starego” Desperskiego.
/”Despero” i „Quantico”
Dobrze było również zobaczyć znowu, przechlanego „Metyla” ( 🙂 ), który swoją osobą nadaje filmowi „dawnego” klimatu. Fani „Nielata” i „Barszczyka”, będą jednak nieco zawiedzeni, gdyż nie poświęcono im w filmie zbyt dużo uwagi.Warto odnotować też takie ciekawostki, jak pojawienie się na ekranie Zbigniewa Zamachowskiego i Artura Szpilki. Bardzo fajnie wyjaśniony jest brak udziału w wydarzeniach „Gebelsa”.
W Pitbullu „Ostatni pies”, nie rozumiem jednak zabiegu scenarzystów, którzy wymieszali lata ’90 z obecnymi czasami. Widok gangsterów w ortalionowych dresach czy gadki o haraczach i porwaniach dla okupu trochę mnie zniesmaczyły. Każdy kto choć trochę interesuje się polską gangsterką, wie że ustawki Pruszków – Wołomin czy haraczowanie na bazarach, przypadało na środek lat ’90, a nie na rok 2017 czy 2018. Dla mnie osobiście jest to główny, ale też być może jedyny minus tego filmu.
/”Metyl”
Obraz wyglądałby dużo bardziej wiarygodnie, gdyby wydarzenia dotyczyły zjawisk bliższych obecnym czasom. Scenarzysta mógł poprowadzić akcję na tle porachunków w grupie żoliborskiej, czy ożarowskiej.
Podsumowując – „Pitbull – Ostatni pies”, przeskoczył moje oczekiwania i jest lepszym filmem niż się spodziewałem. Mimo, że nawiązuje do pierwowzoru, jest w moim odczuciu dużo od niego inny. Przypomina mi bardziej „PSY”, z elementami Pitbulla, szczególnie jeśli chodzi o sceny akcji. Władysław Pasikowski stanął na wysokości zadania i przyznam szczerze, że trochę mi wstyd, że wątpiłem w ten projekt. Bogusław Linda niech żałuje, że odrzucił propozycje zagrania w nim.
Warto iść kina i dać szanse pani „Dodzie”, bo mimo, że jest piosenkarką-celebrytką, zagrała lepiej niż niejedna polska aktorka. 🙂
Moja ocena : 7.5/10