Dilerzy w Marsylii otworzyli punkty sprzedaży oraz kontrole przy wjeździe na osiedle.

Fot. Strzałki prowadzące do dilerów i bloka ulicy, mat. prasowe
0 6 048

W związku z obostrzeniami wprowadzonymi w wyniku pandemii koronawirusa na całym świecie wzrosła wykrywalność przestępstw. Handlarze narkotyków aby utrudnić pracę policji realizują coraz to nowsze i śmielsze pomysły. 

Pod koniec marca we francuskiej Marsylii gangi stworzyły punkty kontrolne, przez które muszą przejechać wszystkie pojazdy wjeżdżające na osiedle Rosiers, w 14. dzielnicy.

Do miejsc, w których dilerzy czekają na swoich klientów prowadzą wymalowane na murach strzałki, który w prosty sposób nakierują zainteresowanych zakupem narkotyków. Kupujący podążają za wskazówkami, a na końcu są dodatkowo sprawdzani. U celu znajdują się napisy „moulaga” co w slangu oznacza haszysz, tam na miejscu czekają handlarze.

Żeby dostać się jednak do celu trzeba przejeść przez kontrolę gangsterów. Aby uniknąć aresztowania swoich ludzi, przestępcy muszą znacznie wydłużyć czas przejazdu „nieautoryzowanych” pojazdów takich jak organy ścigania.

Wjazdy na osiedle są zabarykadowane m.in. kontenerami na śmieci, przez co również zwykli obywatele mieszkający w okolicy stali się ofiarami niecodziennego pomysłu dilerów.

Policja pojawia się na osiedlu regularnie i za każdym razem nakazuje pozbyć się blokad. Te jednak niezwłocznie pojawiają się ponownie w tym samym miejscu.

Mieszkańcy, którzy czują się poszkodowani, są przekonani, że rząd nie zrobi nic z podobnymi przypadkami, gdyż ma świadomość, że znaczna część żyjących tam imigrantów nie bierze udziału w wyborach, więc politycy nic na tym nie zyskają.

Źródło: France Info

Zostaw odpowiedź