6 policjantów odpowie za brutalne pobicia. Skatowany 30-latek nie przeżył ataku funkcjonariuszy
W łódzkim sądzie trwa proces byłych już funkcjonariuszy policji, którzy w wyjątkowo brutalny sposób traktowali zatrzymane osoby.
12 marca na ławie oskarżonych zasiadło 6 mężczyzn z miejscowości Piątek, która znajduje się w okolicach Łodzi. Byli policjanci znęcali się nad zatrzymanymi, bili ich pięściami, pałkami, czy też niczym przestępcy wywozili w odosobnione miejsca i tam porzucali.
Największą brutalnością wyróżniał się Kamil C. 35-latek usłyszał 20 zarzutów i odpowie między innymi za śmierć skatowanego Marcina K., za co grozi mu 25 lat pozbawienia wolności.
Do tragedii doszło w 2021 roku, kiedy Zdzisława K. wezwała policję do awanturującego się syna, który był pod wpływem alkoholu. Na miejsce przyjechał Kamil C. oraz Małgorzata R. Mundurowi jednak zamiast zapanować nad sytuacją postanowili pobić mężczyznę. Po wszystkim porzucili 30-latka go przy polnej drodze, a ten niedługo później zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
W miniony poniedziałek w sądzie zeznawali świadkowie oraz inni poszkodowani, którzy byli ofiarami mundurowych. Michał Sz. opowiedział, jak został pobity po tym, gdy niewłaściwie przeszedł przez jezdnię w centrum Piątku. Kamil C. najpierw uderzył go w twarz, a następnie przewiózł na komisariat, w którym nie było innych funkcjonariuszy.
Tam przykuł Michała Sz. kajdankami do kaloryfera i zadawał kolejne ciosy. Okładając mężczyznę pięściami i pałką funkcjonariusz chciał wymusić przyjęcie mandatu. Jak ustalili śledczy, nie był to jedyny raz, kiedy Kamil C. pobił tego samego mężczyznę. Co więcej, w drugim przypadku wywiózł go do innej miejscowości i wyrzucił z radiowozu.
W roli świadka w sądzie pojawiła się między innymi była żona policjanta. Potwierdziła, że był agresywny i stosował wobec niej przemoc, ale nie miała żadnych dowodów na zachowanie Kamila C. Kiedy rozwiodła się z byłym funkcjonariuszem, przekazała śledczym wszystkie dokumenty, jakie ten zostawił po wyprowadzce.
To właśnie Kamilowi C. grozi najsurowszy wyrok. Pozostali oskarżeni to wspomniana Małgorzata R. oraz Dominik W., Sebastian K., Przemysław W. i Artur W. Brali oni udział w brutalnych interwencjach razem z 35-latkiem, za co grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: dzienniklodzki.pl