Agent DEA twierdzi, że Sean Penn powinien trafić za kratki. Przeszkodził w aresztowaniu El Chapo
Były agent antynarkotykowej organizacji, który brał udział w schwytaniu Guzmana, stara się o ukaranie aktora. Wywiad, który Sean Penn przeprowadził z narkobaronem utrudnił aresztowanie przestępcy.
Jack Riley był jednym z najwyżej postawionych agentów specjalnych DEA. Latami próbował namierzyć i schwytać największego meksykańskiego przemytnika narkotyków.
W swojej książce „Drug Warrior: Inside the Hunt for El Chapo and the Rise of America’s Opioid Crisis” pisze o tym jak w 2015 roku meksykańska marynarka była bliska schwytania narkobossa w La Tuna.
Chwilę przed wydaniem rozkazu aresztowania El Chapo, do jego kryjówki przybyło dwoje ludzi z zewnątrz. Okazało się, że byli to aktorzy Sean Penn i Kate del Castillo. Aktor odwiedził bossa kartelu Sinaloa aby przeprowadzić wywiad. Natomiast kobieta miała być zaangażowana w stworzenie filmu o życiu Guzmana.
Władze obawiały się, że aktorzy mogą ucierpieć w wyniku strzelaniny, w związku z czym zmieniony został plan przeprowadzenia operacji. Kiedy Penn i del Castillo opuścili teren, na którym znajdował się El Chapo, meksykańska armia zamiast wysyłać żołnierzy drogą lądową, skorzystała z helikoptera. Riley twierdzi, że wojsko straciło wówczas element zaskoczenia i ułatwiło to ucieczkę niebezpiecznemu przestępcy.
„Są ludzie, których naraził na niebezpieczeństwo przez ten wyczyn. Powinien być w więzieniu” – komentuje agent DEA.
Riley starał się przekonać swojego szefa, do oskarżenia Sean Penn’a, jednak jego żądania zostały odrzucone. Były agent dodał, że aktor działał w charakterze dziennikarza, w związku z czym jest on chroniony przez prawo.
Aktor ostatecznie wyraził swój żal w związku z przeprowadzonym wywiadem. Dodał, że chciał jedynie porozmawiać o trwającej wojnie narkotykowej.
źródło: dailymail.co.uk